piątek, 8 kwietnia 2011

Sutaszuje...

Haft sutasz odkryłam przypadkiem i od razu się zakochałam... jednak cierpliwości starczyło mi zaledwie na zawieszkę i 3 broszki... Wiem że jeszcze wrócę do tej ciekawej i pracochłonnej techniki...
Tylko nie wiem kiedy.



Poniższe prace zostały zlicytowane na charytatywnej aukcji dla Laury.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Dla niej...

"...ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy,
ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy..." (Marek Grechuta)

Zawsze czekałam na jutro... gubiąc dzisiaj... odkładałam na jutro... bo nie muszę dzisiaj...
Wszystko się zmieniło... musiało... 
Ona swym przyjściem na świat zmieniła nasze życie... Bo teraz każdy dzień jest tym najważniejszym i najpiękniejszym, bo przecież tylko raz będzie pierwszy uśmiech, pierwsze mamo, pierwszy krok...

Może dlatego też że czekałam na jutro, to tłumiłam pomysły na spróbowanie zrobienia czegoś...
Tak dla pocieszenia oka, dla zajęcia rąk, dla uwolnienia umysłu, dla odprężenia...

Teraz próbuje dla własnej przyjemności, dla satysfakcji... bo dzisiaj jest teraz, a każdego kolejnego dnia nowe myśli i pomysły ...


Dla niej powstała szydełkowa czapeczka... Tak z głowy, wymyślona... bo ja bardzo nie lubię schematów... bo w trakcie tworzenia zawsze zmieniam po 1000 razy koncepcję...